Tajemnicze śniecia węgorzy na Rychnowskim

Koleżanki i Koledzy wędkarze.

Od jakiegoś czasu napływały do nas sygnały o martwych węgorzach na jez. Rychnowskim. Początkowo były to pojedyncze sztuki, później więcej. Do tej pory odłowiono ponad sto kilkadziesiąt sztuk dojrzałych samic. Podejrzenie padało na pasożyta żyjącego w pęcherzu pławnym węgorza, tj. nicienia. Podobne sytuacje miały już miejsce w tym roku i latach ubiegłych na wielu jeziorach w całej Polsce. Niektóre źródła podają, że praktycznie cała populacja węgorza w Polsce jest zarażona tym pasożytem, jednak jego śmiertelne działanie następuje w określonych warunkach, które niestety nie są na razie znane.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Kilka odłowionych sztuk zawieźliśmy do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Koszalinie, celem poddania szczegółowemu badaniu. Dziś mamy już wyniki badań, które potwierdziły występowanie nicienia w pęcherzach węgorzy, jednak zdaniem naukowców nicień nie był raczej samoistną przyczyną śnięcia. Stwierdzono także pewien rodzaj bakterii z grupy Aeromonas, jednak ona także nie jest raczej zagrożeniem śmiertelnym. Dlaczego więc węgorze snęły? Fakty są takie, że snęły tylko węgorze, dorosłe samice, tzw węgorz srebrny, gotowy do odbycia wędrówki tarłowej, której  celem jest Morze Sargassowe. Dojrzałe samice opuszczają swoje dotychczasowe słodkowodne środowisko i w wieku 7-12 lat podejmują wędrówkę. W jej czasie nie pobierają pokarmu. Dostarczone do badań osobniki były właśnie takimi samicami. Stwierdzono u nich  nicienia i bakterie, jednak te czynniki nie były raczej śmiertelnym zagrożeniem dla tych ryb, gdyż ich nosicielami jest praktycznie cała populacja węgorza w Polsce. Pojawiła się za to inna teoria, związana z ich wędrówką. Naukowcy wyrazili pogląd, że możliwym jest, iż śnięcia mogły nastąpić w związku z gotowością do odbycia wędrówki a instynktownym wyczuciem przez węgorze barkiem możliwości skutecznej wędrówki np. z uwagi na niski stan wody lub inne nieznane nam przyczyny. Podsumowując, snęły praktycznie zdrowe, gotowe do rozrodu samice!!! Brzmi to wszystko dość enigmatycznie, jednak takie właśnie jest życie węgorza - tajemnicze. Do dziś nie jest potwierdzony naukowo sposób rozrodu tego gatunku, ani nie są wyjaśnione instynktownie podejmowane wędrówki wszystkich węgorzy z całego Świata, do jednego miejsca na Ziemi. Spora część tego co wiemy o węgorzach to domysły i przypuszczenia. Zaznaczam także, że z całą pewnością śnięte węgorze nie są ofiarą tzw. przyduchy. Warunki tlenowe na jez. Rychnowskim są dobre. Nie ma, ani nie było  też żadnej możliwości przeciwdziałania śnięciom tych ryb. Pocieszeniem może być fakt, że snęły tylko sztuki gotowe do odbycia tarła, i to też nie wiadomo czy wszystkie.  W naszych wodach na pewno pozostała liczna populacja tego gatunku, i będzie jeszcze źródłem wielu wędkarskich emocji. Nadal będziemy systematycznie zarybiać węgorzem i przyglądać się tej tajemniczej rybie. Faktem jest też, że śnięte ryby do jesieni i tak opuściły by nasze jeziora w celu odbycia wędrówki tarłowej. 

Na razie śnięcia są rzadsze, jednak nadal apeluję do wszystkich użytkowników naszych wód o reakcję, polegającą na odłowieniu padniętych sztuk w przypadku ich zauważenia i ich utylizację ( poprzez spalenie, bądź zakopanie ). Strażnicy nadal codziennie patrolują akwen i odławiają padnięte sztuki, jednak w razie potrzeby proszę o reakcję. Apeluję także do wędkarzy, aby informowali o każdym przypadku ujawnienia martwego węgorza na innych jeziorach. Dotychczas takie zanotowaliśmy także na jez. Miejskim Dużym ( Łazienkowskim ), w liczbie kilkunastu sztuk. Naukowcy przestrzegają, że śnięcia mogą jeszcze nastąpić. 

Bądźmy więc czujni i proszę o operowanie sprawdzonymi informacjami. 

 

Prezes Koła

Karol Dziemiańczyk